Witajcie, moi drodzy! Minęło sporo czasu od mojego ostatniego wpisu tutaj. W Księdze Gości informowałem o tym, że [raczej] już nie będę nic pisał i to “raczej” to chyba słowo klucz.

Przez czas mojej nieobecności wydarzyło się naprawdę sporo. Zdążyłem skończyć dwa kierunki studiów, mieszkałem na drugim końcu świata, poznałem inne kultury (co też miało wpływ na moje ezoteryczne zainteresowania), przeprowadziłem się, założyłem firmę i adoptowałem kotka 🙂

Zainteresowania kartami, astrologią (w międzyczasie ukończyłem też kurs astrologii partnerskiej) i wszystkim, co nazywamy ezoteryką, nie osłabło. Były wzloty i upadki, silniejsze zainteresowanie, ale i zwątpienia. Ale to chyba normalne, prawda?

Karty Lenormand towarzyszą mi cały czas. Cały czas mnie zaskakują. Zapytałem ostatnio, czy powinienem wrócić do pisania tego bloga. Aż mi się śmiać chciało, kiedy wylosowałem te karty:

Spróbujmy je przeanalizować. Po pierwsze, na pierwszy rzut oka karty są po prostu pozytywne, ciepłe, przyjazne. Nawet Kosa na końcu nie jest groźna w otoczeniu tak przyjemnych kart. Swoją drogą, jak zobaczyłem tę Kosę właśnie, to miałem wrażenie, że karty chciały mi odpowiedzieć bardzo dosadnie. Czy powinienem wrócić do pisania bloga – Kosa – i to jak najszybciej!

W środku mamy Bociana, a więc zmiany i ulepszenia. To jest dokładnie to, co robię teraz na tej stronie. Chcę odświeżyć jej wygląd (mam nadzieję, że Wam się podoba). Nie mogę zrobić wszystkiego na raz tak, jak bym chciał, ale krok po kroku wszystko zaktualizuję.

Dom w kontekście stron internetowych mówi o stronie domowej. Od niej właśnie zacząłem odświeżanie wyglądu. Ale Dom to też miejsce, do którego wracamy, które chętnie odwiedzamy i w którym czujemy się dobrze. Od razu pomyślałem sobie o tym, że powrót do bloga, to powrót do domu.

Domu pełnego sympatii i pozytywnych emocji. Pies przy Domu podkreśla, że jest to miejsce przyjazne. Tak odbieram moją stronę i tak chciałbym, żeby była odbierana. Wasze komentarze zawsze mobilizowały mnie do działania, bardzo rzadko, jeśli w ogóle zdarzały się jakieś negatywne opinie.

Lilie – ponownie podkreślenie spokoju, harmonii, optymizmu. Lilie to też moja karta starości, a co za tym idzie też przeszłości. W kontekście pytania mówi więc o czymś, co “jest stare” – blog to moje “stare dzieje”. Obok Lilii mamy Kosę, która z jednej strony wskazuje na szybkość, czyli podpowiada, żeby do pisania wrócić jak najszybciej. Z drugiej strony połączenie Lilie + Kosa mówi o mądrych decyzjach. Kosa tutaj nie jest złowroga. W otoczeniu pozytywnych kart i z Lilią po lewej wskazuje po prostu na dojrzałe (Lilie) decyzje (Kosa).

Układ tych kart zdecydowanie sugeruje, że powrót do bloga to dobra decyzja. Mam nadzieję, że co jakiś czas znajdę chwilę, żeby coś tutaj napisać 🙂